baner

Recenzja

Marzi: Dzieci i ryby głosu nie mają

Grzegorz Ciecieląg, Maciej Kowalski recenzuje Marzi #1: Dzieci i ryby głosu nie mają
      Już pierwsze kilka stron albumu wywołuje nieodparte skojarzenie z Na szybko spisane Śledzia (tematyka) i Persepolis Marjane Satrapi (styl). Czy ktoś tu dokonał umyślnego plagiatu? Bezwstydnie sięgnął po wykorzystany już patent? Z premedytacją skopiował koncept?
Nie, nie zamierzam wywoływać burzy w szklance wody, niech zainteresowani szukają punktów stycznych, analizują daty publikacji komiksów, układ kadrów i fabułę. Ja przejdę do recenzji.

      „Marzi” to opowieść autobiograficzna, w swojej formie przypominająca pamiętnik (podobnie jak we wspomnianym „Persepolis” mamy mało dymków, przewagę narracji, rysunki pełnią – z ogromnym urokiem - funkcję dopełniającą), podejmująca temat dzieciństwa autorki. Wszystko zaczyna się od Świąt Bożego Narodzenia, targu i karpia... i tym sposobem wkraczamy do świata małej dziewczynki żyjącej razem ze wszystkimi swoimi troskami i radościami w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Brzmi poważnie? Pierwsze skojarzenie – filmy Barei czy wprowadzenie stanu wojennego? Klimatów znanych z „Misia” tutaj nie uświadczymy, a i gościnny występ generała Jaruzelskiego przypomni nam tylko, że to wydarzenie także w świecie Marzi miało miejsce.
      Bo, moi drodzy, Marzi to mała dziewczynka. Czy interesuje ją polityka, dziwnie brzmiące skróty, paradoksy życia w socjalizmie? Nie. Ją interesuje jej świnka morska, przyjaciele, nieustanne zabawy.
      Czy to, że główną bohaterką komiksu jest dziewczynka automatycznie sprawia, że album kierowany jest do przedstawicielek płci pięknej? Nic bardziej mylnego – dla każdego samca to okazja do przypomnienia sobie dzieciństwa i spojrzenia na niektóre – znane nam wszystkim przecież – wydarzenia z nieco innej perspektywy. Teraz możemy rozważać jak to było – stać w kolejce razem z rodzicami, trzymając w dłoni kartkę dzięki której kupimy kilo cukru. Wspominamy, porównujemy, rozważamy. Ale przecież wtedy było to całkiem naturalne, wyuczone zachowanie – dzieci się z nim nie kłóciły. Trzeba było stanąć – stawało się. I już.

marzirecka3

Generał Jaruzelski także w tym komiksie daje o sobie znać


      Bohaterka opowiada o swoich uczuciach, o lękach, radościach, o zabawach dzieciństwa, psikusach, przywołuje obrazy z przeszłości wzbogacając je o z pozoru prozaiczne – a wspaniale budujące atmosferę – szczegóły. Im bliżej jesteśmy końca albumu, tym więcej dorosłych przemyśleń i uwag – związanych z dorastaniem.
      Myli się jednak ten, kto sądzi że dzieciństwo Marzi to nieustanna zabawa – podczas lektury zauważamy, iż bohaterka często wraca do tematu matki – przesadnie religijnej i krytycznej wobec swojej córki. To ojciec (nie pozbawiony wszakże wad) jest bliższy małej rudowłosej marzycielce. Przemycanie wątków związanych z rodzina idealnie komponuje się z opowieściami z dnia codziennego.
      Album podzielony jest na rozdziały – każdy podejmuje inny temat, każdy odnosi się do innego epizodu życia bohaterki, ale razem tworzą spójną opowieść – przejść między rozdziałami praktycznie się nie zauważa, ot kolejne, na pozór prozaiczne wydarzenia.
      Komiks stawia przede wszystkim na warstwę tekstową – ludzie nieprzyzwyczajeni do dłuższych nasiadówek z książkami mogą poczuć się delikatnie zaszczuci – ale taka odmiana wyjdzie im tylko na dobre. Nie oznacza to jednak, iż rysunki nie grają żadnej roli, wręcz przeciwnie - Sylvain Savoia wykonał kawał świetnej roboty ilustrując tekst Marzeny Sowy. Jego kreska jest nad wyraz plastyczna, na pozór prosta, ale dzięki temu czytelna, rysunki zaś – pełne smaczków. Wrażenia dopełniają kolory – żywe, bijące w przyjemny sposób po oczach.
      Cóż mogę powiedzieć? Jeśli podczas lektury tej recenzji nie odniosłeś wrażenia, że dość entuzjastycznie podchodzę do „Marzi”, wyłożę kawę na ławę – tak, spodobał mi się ten albumik i to bardzo. Polecam go serdecznie wszystkim którzy tęsknią za przyjemnym i gwarantującym miłą lekturę komiksem. „Marzi” ma naprawdę wiele do zaoferowania.



[Grzegorz Ciecieląg]

Opublikowano:

Strona
1 z 2 >>  



Marzi #1: Dzieci i ryby głosu nie mają

Marzi #1: Dzieci i ryby głosu nie mają

Scenariusz: Marzena Sowa
Rysunki: Sylvain Savoia
Wydanie: I
Data wydania: Październik 2007
Seria: Marzi
Tytuł oryginału: Tome 1: Petite carpe, Tome 2: Sur la terre comme au ciel
Rok wydania oryginału: 2005-2006
Wydawca oryginału: Dupuis
Druk: kolor, kreda
Oprawa: twarda
Format: A5
Stron: 94
Cena: 35 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-2932-7
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Marzi: Dzieci i ryby głosu nie mają Marzi: Dzieci i ryby głosu nie mają Marzi: Dzieci i ryby głosu nie mają

Tagi

Marzi

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-