baner

Recenzja

Alone In the Dark: Dziennik Edwarda Carnby

Maciej Kowalski recenzuje Alone In the Dark: Dziennik Edwarda Carnby
Z dolnej półki regału cz.2: „Alone In the Dark: Dziennik Edwarda Carnby”

Od lat na naszym rynku wydawniczym pojawia się wiele komiksów wyjątkowo słabych i kiczowatych. Bezsensowne fabuły w połączeniu z amatorskimi rysunkami nie gwarantują sukcesu komercyjnego. To jednak nie oznacza, że dzieła te odchodzą w niebyt. Wypływają po latach na aukcjach internetowych jako perły z lamusa, kultowe rarytasy dla prawdziwych kolekcjonerów. Na jakie tytuły zwrócić szczególną uwagę - o tym w kolejnych odsłonach cyklu "Z dolnej półki regału". Tym razem horror, który bawi - czyli komiks będący adaptacją gry komputerowej "Alone in the Dark 3".




      W 1997 roku polski rynek gier komputerowych był zdominowany przez pirackie kopie. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy były ceny oryginalnych gier – całkowicie poza zasięgiem przeciętnego śmiertelnika (150-250 zł za grę przy średnich zarobkach na poziomie 1000 złotych). Wielu wydawców zaczęło więc kombinować, aby wydawać gry taniej. Jednym z prekursorów był magazyn o grach komputerowych "Secret Service". W 1997 roku ukazało się wydanie specjalne "Secret Service" z dołączoną pełną wersją gry "Alone in the Dark". Tytuł ten miał wówczas już 5 lat, a jego pirackie kopie w setkach tysięcy egzemplarzy trafiły pod polskie strzechy. Żeby więc jakoś zachęcić graczy do zakupu, do gry dołączono komiks "Dziennik Edwarda Carby" (wydany we Francji jako "Alone in the Dark", a w Niemczech jako "Alone in the Dark 3"). Zachęta ta niespecjalnie pomogła, bowiem niewielu graczy zdecydowało się na wydanie 30 zł na tytuł, który już mieli na dyskietkach. Dzięki temu egzemplarzy owego komiksu jest obecnie w polskich domach naprawdę mało, a możliwość jego zakupu graniczy z cudem.

      Inicjatorem powstania tego komiksu była w 1994 roku firma Infogrames, producent i wydawca serii gier "Alone in the Dark". Komiks miał służyć promocji trzeciej części gry, a jako produkt działu marketingu z założenia nie miał osiągnać statusu komiksowego arcydzieła. Efekt końcowy okazał się jednak tak słaby, że nawet scenarzysta komiksu ukrył się pod pseudonimem głównego bohatera gry "Alone in the Dark" - Edwarda Carnby'ego. Podstawowy zarzut, jaki można mieć do tego „dzieła”, to fatalne przeniesienie historii z realiów gry komputerowej na karty komiksu. Na czym ta fatalnosć polega? Otóż gdy w grze bohater rozwiązuje jakąś zagadkę (np. znajduje ukryte przejście w pustej beczce), to w komiksie robi dokładnie to samo i to krok po kroku. Aż chce się ziewać.

okladkafrancuskiegowydania

Okładka francuskiego wydania komiksu


      O co zaś w „Alone in the Dark” chodzi?
Gość o nazwisku Caine ma dom, który chce sprzedać. Jedynym jego mankamentem jest fakt, iż w budynku straszy, a informacja o tym może negatywnie nastawić potencjalnych kupców. Poza Cainem, o duchach wiedzą dwie inne osoby: detektyw Edward Carnby oraz jego przyjaciółka Emily, pracująca w branży filmowej. Cain postanawia zatem pozbyć obojga. W tym celu jedzie na plan filmowy (ulokowany w opuszczonym miasteczku górniczym z okresu Dzikiego Zachodu), na którym pracuje Emily, i zatrudnia się jako kaskader. Tam kombinuje jak tu zabić dziewczynę. W końcu dochodzi do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie upozorowanie wypadku na planie. W tym celu udaje się do pobliskiej kopalni, w której spotyka ducha Jeda Stone'a (założył on na Dzikim Zachodzie przeklęte miasto, zbudowane w świętym miejscu indiańskiego kultu). Obaj panowie zawierają sojusz. Stone oferuje pomoc swoją i swoich upiornych towarzyszy (dawnych kowbojów, poszukiwaczy złota i wyjętych spod prawa bandytów), w zamian Cain oferuje ciała i dusze ludzi z planu filmowego. Dodatkowa opcja dla Caina, to przerobienie go przez Stone'a na upiora. Wszystko idzie jak po maśle. Na planie filmowym zaczynają dziać się dziwne rzeczy - na ludzi napadają duchy i inne zombiaki, części filmowców udaje się jednak uciec. W końcu Cain łapie uciekającą na koniu Emily. Wieść o dziwnych zdarzeniach i zaginięciu ekipy filmowej dociera wreszcie do Edwarda. Jedzie na plan filmowy i na miejscu spotyka Stone'a. Zabija go przy pomocy złotego pogrzebacza i ma nadzieję, że upiorna drużyna Stone'a przestanie istnieć. Jak bardzo jednak się mylił, okazuje się wkrótce. Otóż po śmierci ducha Stone'a, jego ludźmi w duchowej postaci zaczyna kierować Cain - i to on zostaje nowym szefem upiorów. Kontynuuje więc realizację swego planu zabicia Edwarda i Emily, jednak nie spodziewa się, że Edwardowi zaczną pomagać duchy Indian, a na dodatek członkowie ekipy filmowej, z których upiory wysysały energię życiową. Ostatkiem sił jeden z operatorów - Will Morrison dostarcza Edwardowi rewolwer ze złotymi kulami. Dzięki nim Edward rozprawia się z Cainem i jego kompanami, a świat staje się bezpieczniejszy bez kolejnego czarnego charakteru.
      Już sam skrótowy opis fabuły może wystarczyć za dowód dla sądu, że autor tej historii niejedno zioło w życiu wypalił. Jednak te niedorzeczności, które nie raziły aż tak bardzo w grze komputerowej, w komiksie urastają do rangi totalnych bzdur. Cała fabuła wydaje się tak idiotyczna, że im dłużej śledzi się rozwój wypadków, tym bardziej czytelnik może się zastanawiać po co owe dzieło powstało? Odpowiedź jest oczywista - komiks wydano po to, aby grający w "Alone in the Dark 3" (najsłabszą ze wszystkich części serii) mogli mówić - "ta gra nie jest nawet w połowie tak słaba jak komiks".
      Autorem ilustracji jest Lazzario Suerte, dla którego był to pierwszy i ostatni w życiu komiks (przynajmniej tak podają francuskie strony komiksowe). Miejscami wygląda to tragicznie (szczególnie emocje na twarzach bohaterów), ale są też lepsze fragmenty, gdy rysownik odtwarza scenografię znaną z gry.
      "Dziennik Edwarda Carnby" (powinno być poprawnie Carnby'ego, ale z błędem napisał wydawca na okładce) to dzieło dla prawdziwych miłośników słabych komiksów. W jego poszukiwaniu polecam sprawdzanie aukcji z pismem "Secret Service" - ja w ten sposób go kupiłem jako część zestawu starych gazet komputerowych.


Cytat z komiksu:

Will Morrison: Proszę Pana... Gdyby Pan wiedział, jakie straszne rzeczy tu się działy.
Edward Carnby: Wyobrażam sobie.
Will Morrison: Nie! Skąd! Nie może Pan! To przekracza wszelkie wyobrażenie! To było... To pojawiło się nagle i zabiło Ronniego... Wbiło mu palce w głowę. Tego nie można sobie wyobrazić!


Kiczowatość: 90%
Kultowość: 60 %
Trudność zdobycia: bardzo wysoka
Cena rynkowa: 40-60 zł

Ocena ogólna: jeśli masz kasę i okazję - kupuj!




Opublikowano:



Alone In the Dark: Dziennik Edwarda Carnby

Alone In the Dark: Dziennik Edwarda Carnby

Rysunki: Lazzario Suerte
Kolor: Pierre-Yves Fourrier
Wydanie: I
Data wydania: 1997
Tytuł oryginału: Alone in the Dark
Rok wydania oryginału: 1994
Wydawca oryginału: Vents d'Ouest
Tłumaczenie: Barbara Przasnyska
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 160 x 215 mm
Stron: 52
Cena: 29,90 zł
Wydawnictwo: Secret Service
ISBN: 83-905481-0-0
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Alone In the Dark: Dziennik Edwarda Carnby Alone In the Dark: Dziennik Edwarda Carnby Alone In the Dark: Dziennik Edwarda Carnby

Tagi

Z dolnej półki regału

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-