Recenzja
Sambre
Maciej Kowalski, Michał Młynarski recenzuje SambreSambre doskonale wpisuje się w schemat, jaki kino francuskie od lat z powodzeniem sprzedaje swoim widzom. Idealnym przykładem tego jest np. film "Purpurowe rzeki" starający się przekonać widza, że ma do czynienia z jakimś paranormalnym zjawiskiem, a gdy przychodzi do banalnego finału, okazuje się, że występował tu tylko czynnik ludzki. Po "Purpurowych rzekach" schemat powielano w innych filmach, serialach (w ubiegłym roku mogliśmy oglądać w TVP serial o menhirach płaczących krwią zamordowanych, teraz "Jedynka" nadaje we wtorki serial "Laura - śmierć zapisana w kartach"), a także w komiksie.
Egmont już raz wydał komiks z tego rodzaju - mowa o westernie Gwiazda pustyni. Ten, kto go przeczytał nie zostanie zaskoczony niczym, co znajdzie w Sambre. Mamy więc w obu przypadkach morderstwo, wielką tajemnicę, szaleństwo, retrospekcje mające sprowadzać uwagę widza na inne tory. Wspólne dla obu komiksów jest niestety także banalne i rozczarowujące zakończenie.
Główni bohaterowie opowieści są naznaczeni piętnem przez swoje rodziny. Piętnem, które decyduje o całym ich życiu i prowadzi do nieuchronnej serii nieszczęść. W tle mocno symboliczny zryw mieszkańców Paryża. Może dla Francuzów to wielkie przeżycie, ale polskiego czytelnika to ani ziębi, ani grzeje. Ot dobrze znane nam niezadowolenie wykrzykiwane na ulicach. Gdyby jednak jakiś polski rysownik przeładował te sceny tak nachalną symboliką, co Yslaire, to spotkałby się z miażdżącą krytyką.
Niewątpliwą zaletą Sambre są ilustracje, ale ich poziom jest nierówny. Raz są staranne i dopracowane, innym razem pośpieszne, uproszczone. Szczególne wrażenie robią sceny rozgrywające się na ulicach Paryża. Widać w nich duże zainteresowani rysownika architekturą, umiejętność dopasowania realistycznego przedstawienia budynków do karykaturalnego zaprezentowania bohaterów. Znakomicie wypadają też sceny z udziałem tłumu. Ludzie biegnący z pochodniami, powóz z ciałami zamordowanych przez wojsko przedzierający się przez tłum - to naprawdę prezentuje się znakomicie. To jednak wszystko zbyt mało, aby zamaskować skutecznie pustkę scenariusza.
Sambre to komiksowy pop. To bardzo dobrze narysowane czytadło, które można poczytać w pociągu. To też komiks, który lepiej by się sprawdzał rozbity na części. Ale drukowanie go w wydaniu zbiorczym w serii Mistrzowie Komiksu to chyba nieporozumienie. Jest na francuskim rynku wiele dzieł, które bardziej zasługiwałyby na druk pod tym szyldem.
Maciej Kowalski
Ocena 6/10
Opublikowano:
Strona
1 z 2
>>
Sambre
Scenariusz: Bernard Yslaire, Balac
Rysunki: Bernard Yslaire
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2006
Seria: Sambre, Mistrzowie Komiksu
Tytuł oryginału: Sambre: Plus ne m'est rien...; Je sais que tu viendras; Liberte, liberte...; Faut-il que nous mourions ensemble?
Rok wydania oryginału: 1986, 1990, 1993, 1996, 2003
Wydawca oryginału: Glenat
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor, kreda
Oprawa: twarda
Format: 22 x 29,5 cm
Stron: 216
Cena: 99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788323731931
Rysunki: Bernard Yslaire
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2006
Seria: Sambre, Mistrzowie Komiksu
Tytuł oryginału: Sambre: Plus ne m'est rien...; Je sais que tu viendras; Liberte, liberte...; Faut-il que nous mourions ensemble?
Rok wydania oryginału: 1986, 1990, 1993, 1996, 2003
Wydawca oryginału: Glenat
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor, kreda
Oprawa: twarda
Format: 22 x 29,5 cm
Stron: 216
Cena: 99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788323731931
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Galerie
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-