baner

Rzut Okiem

Ghost Rider #4

Karol Wiśniewski
4/10
Ghost Rider #4
4/10

Jak na komiks z Ghost Riderem, herosem, którego średnia prędkość poruszania się nie schodzi poniżej 100 km/h, to akcja po prostu się ślimaczy. Postacie niby dokądś zmierzają, tłuką się po drodze, ale głównie rozmawiają o tym i owym. Zdaje się, iż przez te dialogi scenarzysta próbuje przybliżyć nam intrygę, ale ta zupełnie nie wciąga. Niestety Ennis znów się powtarza: anioły wcale nie są tymi dobrymi, przeciwnicy to jakieś dziwolągi, w tle przewijają się pomysłowe zgony, a logika całości cierpi, by nie powiedzieć ”kupy się to nie trzyma”. Czwarty numer serii nie jest ani lepszy, ani gorszy od reszty, po prostu mocno przeciętny, a w dodatku maksymalnie opóźnia przejście do finału.

Jeśli chodzi o oprawę graficzną - rysunki Claytona Craina byłyby całkiem w porządku, gdyby nie komputerowa obróbka – wybaczcie, ale jak dla mnie wygląda to zbyt sztucznie, chyba mam bardziej „oldskulowe” podejście do tych spraw.

„Ghost Rider” nie jest fatalnym komiksem, ot taka masówka dobra do lektury podczas „posiedzenia”, ale w tym przypadku boli to, iż bardzo zdolny scenarzysta rozmienia się na drobne. Jednak jest jeszcze nadzieja, jako iż przed nami już tylko dwa numery „Ghost Ridera”, więc zostaje nam ostateczna konfrontacja. Oby było warto.

Opublikowano:



Ghost Rider #4

Ghost Rider #4

Scenariusz: Garth Ennis
Rysunki: Clayton Crain
Wydanie: I
Data wydania: Styczeń 2007
Seria: Ghost Rider
Tytuł oryginału: The Road to Damnation part 4
Rok wydania oryginału: 2006
Wydawca oryginału: Marvel
Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
Druk: kolor, kreda
Oprawa: miękka
Format: 17x26 cm
Stron: 24
Cena: 5 zł
Wydawnictwo: Mandragora
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Ghost Rider #4 Ghost Rider #4 Ghost Rider #4

Tagi

Ghost Rider: Droga ku potępieniu

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

yarecki -

"Czwarty numer serii jest po prostu mocno przeciętny"

i

"„Ghost Rider: Droga ku potępieniu” to jeden z tych komiksów, które albo Ci się podobają, albo ich nienawidzisz. Opcji: „obojętny” brak"

Któryś z was się myli, panowie... Dlatego pozwolę sobie miec gdzies wasze recenzje ;)) Co polecam wszystkim oglądaczom Alei Komiksu ;)))
A swoją drogą - po co komu te recenzje, skoro każda jest INNA od poprzedniej? Nie lepiej zapodac to tak.
autor 1 - komiks jest zajebisty - kup!
autor 2 - komiks jest do dupy - nie kupuj!

Oszczędzicie miejsca, i pisacze recenzji zajmą się czymś ciekawszym niż puszczaniem tych bździn... A czytelnik będzie wiedział to, co do tej pory, czyli nic. Dpóki sam nie przeczyta komiksu, hehehe.

Metzen -

A swoją drogą - po co komu te recenzje, skoro każda jest INNA od poprzedniej?

Żeby czytelnik poznał kilka punktów widzenia i po przejrzeniu plansz przykładowych rozpoczął medytację, która doprowadzi go do słusznego wyjścia z sytuacji? ^^

Co do tego RO ogólnie -> Faktycznie sobie panowie zaprzeczacie trochę ; ]

Yaqza -

Każdy ma swoje, odmienne całkiem, spojrzenie na dany tytuł. Pragnę nieśmiało zauważyć, iż to, że kolega Charlie uważa inaczej niż ja nie znaczy, że jestem w błędzie, ani na odwrót. Dla mnie może to być tytuł wywołujący skrajne emocje, co dało się też zauważyć wśród dysput na tym forum, dla Charliego - wręcz przeciwnie, plasujący się w połowie stawki. Różne spojrzenia na komiks. Ostateczna decyzja zaś i tak należeć będzie do czytelnika. "GH" niektórym się spodoba, innym nie, jeśli już czytamy recenzję powinniśmy sobie uświadomić na ile gusta recenzenta odpowiadają naszym własnym.

Metzen -

tzn. z zaprzeczaniem miałem na myśli raczej sprawę "albo pokochasz, albo znienawidzisz" i "to tytul przecietny" - bo co do opinii to sprawa imo wiadoma, że kazdy ma własną, i nie ma co otwierac 40-komentarzowej dysputy.

Yaqza -

Metzen pisze:tzn. z zaprzeczaniem miałem na myśli raczej sprawę "albo pokochasz, albo znienawidzisz" i "to tytul przecietny" - bo co do opinii to sprawa imo wiadoma, że kazdy ma własną, i nie ma co otwierac 40-komentarzowej dysputy.


Tu się zgadzam w pełni.

yarecki -

amen. nie ma więc po co czytać recenzji, wystarczy luknąć na przykąłdowe plansze, a najlepiej - na kilka plansz w empiku - i kupić. Albo i nie :)))))

Yaqza -

yarecki pisze:amen. nie ma więc po co czytać recenzji, wystarczy luknąć na przykąłdowe plansze, a najlepiej - na kilka plansz w empiku - i kupić. Albo i nie :)))))


Zawsze uważałem, że recenzja jest swego rodzaju wskazówką pomagającą czytelnikowi podjąć decyzję, choć nie definitywnie rozstrzygająca rozterkę. I, jak wspomniałem w poprzednim poście, wiele zależy od podstawowego pytania: czy recenzent nadaje na tych samych falach, co czytelnik owej recenzji. Twierdzenie, że recenzja jest zbędna to prawdę powiedziawszy nonsens. Ile dowiesz się np "Blankets" przeglądając go w Empiku? Warto chyba przeczytać subiektywny sąd i - wyławiając z niego elementy komiksu które Ci odpowiadają lub nie - podjąć decyzję o jego zakupie?

yarecki -

nie zgadzam się kompletnie. osoąd co do komiksu możesz wyrazic dopiero o przeczytaniu go. Recenzja w niczym nie pomoże - bo niby skąd mam wiedzieć, że nadajemy na tych samych falach? skad mam wiedziec, jak bardzo jest obiektywna (a nie jest, bo to w końcu recenzja!). Więc czytanie recenzji może tylko zepsuć frajdę z czuytania.

Metzen -

Ekhem, yarecki, a kto jeszcze nie tak dawno się domagał recki nowych 100 kulek? : ) Skoro komiks już przeczytałeś, podobał ci się, to po co w takim razie jego recenzja ci była? ^^

Ok, dajmy tu na przykład teraz "Zagubioną Duszę" O'Malleya. Przed zakupem przeczytałem RO na alei. Dwie opinie - Yaqza ( 3 ) i Kingpin ( 8 ). Przeczytałem obie i dzięki mojemu pajęczemu zmysłowi wyczulem, że to zdanie Kingpina jest bliższe mojemu stylowi wyrażania opinii i moim gustom. Kupiłem i się nie zawiodłem - całkiem przyjemna rzecz, ciekawie narysowana, motyw z kotami rządzi. I nawet, jesli to faktycznie tylko 'drobna zakąska' przed Blankets, to rzecz fajna i godna polecenia : o

yarecki -

ee, szefuniu! o 100 nabojach mówiłem w INNYM kontekście! Pisałem, że zamiast recenzować jakies pierdoły, lepiej niech napiszą cos o np. 100 kulkach, albo czymś innym. O to mi chodziło. Bo komiks czytałem, jest zajebisty, i wiem, że recenzja (dobra) może by zachęciła kogos do czytania. Bo tak naprawde na naszym ryneczku trzebany recenzowac dobre poycje, i zachęcac do kupowania, zamiast wyałpywac słabizne, i zniechecać ;)))

Kingpin -

Nie pierwszy raz pozwolę sobie nie zgodzić z gwiazdą naszego forum - imć yareckim.
Recenzje bywają bardzo pomocne. Gdy trafię na recenzenta z podobnym gustem do mojego, to bardzo prawdopodobne że to co on poleca, to mi się może spodobać, jak coś mocno odradza, to ja raczej tego nie ruszę. To działa też w przypadku recenzentów z zupełnie innym gustem. Dlatego jeśli przyjdzie mi niedługo doszczętnie zjechać jakiś komiks (zapewne jakiś zeszycik mandry), to dla yareckiego będzie to lektura obowiązkowa (komiks, nie recenzja).
a skoro Metzen zainteresował się "Zagubioną duszą" i uznaje tę pozycję za godną uwagi, to idę o zakład, że również Blankets bardzo by mu przypadł do gustu, a GR raczej niekoniecznie...

Metzen -

yarecki pisze:ee, szefuniu! o 100 nabojach mówiłem w INNYM kontekście! Pisałem, że zamiast recenzować jakies pierdoły, lepiej niech napiszą cos o np. 100 kulkach, albo czymś innym. O to mi chodziło. Bo komiks czytałem, jest zajebisty, i wiem, że recenzja (dobra) może by zachęciła kogos do czytania. Bo tak naprawde na naszym ryneczku trzebany recenzowac dobre poycje, i zachęcac do kupowania, zamiast wyałpywac słabizne, i zniechecać ;)))

Ale jednoczesnie teraz twierdzisz, ze recenzja niczego nie zmienia i komiks trzeba przeczytac po prostu - więc jak, nie pasuje ci RO na GR#4, bo nie do końca sie z twoim zdaniem pokrywa, ale recka 100 kulek, gdzie poza narzekaniem na politykę mandry same plusy by były by ci pasowala, bo by sie w gruncie rzeczy zgadzala z tym, co ty myslisz? ; ]]]
Zorientowalem sie, ze mowiles w innym kontekscie, ale nie zmienia to faktu, że teraz twierdzisz, że recenzje nie są w ogóle potrzebne : )
IMO trzeba recenzować też kiepskie pozycje, żeby przestrzegać - dać przykłady lepszych komiksów w niej, które lepiej byłoby kupić, a nie tylko trzaskać samymi 10/10, lub ochami i achami - bo wtedy wyszłoby na to, że same zajebiste komiksy u nas wydają, a to prawda niestety nie jest : p

To jak to w końcu jest mistrzuniu? : >

yarecki -

nie kapujesz o co mi chodzi.... nie mówimy o normalnym rynku, gdzie recenzowanie jest potrzebne, ale o naszym gównianym ryneczku komiksowym - marnym i nędznym. Stąd ta idea - recenzowanie (z w zasadzie pisanie darmowych westchnieni ach i ech) na temat naprawde dobrych pozycji, żeby ludziska kupowali, żeby się coś zaczęło kręcic w tym temacie. O to mi chodziło - taką wartość recenzji (hymnów pochwalnych) bym pojął. I tylko w tym kontekście pisałem o potrzebie recenzji 100 kulek ;)))
A do Kingpina - po raz kolejny się nie zgadzamy, i dobrze, hehehehehe. Kolejna luka w twojej argumentacji - co to znaczy, że czytasz recenzje gości, którzy mają podobne gusta do twoich? a nigdy SKĄD ty wiesz, jakie oni mają busta??? Innymi słowy - żeby znać czyjeś gusta, musisz go znac, przynajmniej netowo. A skoro tak, to po co czytać jego recenzje, jak można maila wysłac, albo drinknąć i zapytać, czy czytał, i co myśli? To w odniesieniu do ciebie - czytelnicy Polityki albo innego pisma nie mają lukusu znac recenzentów. Skąd więc mają wiedziec, jakie gusta prezentują???? Czyli wracamy do punktu wyjścia - recenzja NIC im nie daje. Logika, panowie, LOGIKA!

beken_d -

Zaczynajac od skromnej recenzji doszlismy do marketingu.

Kingpin -

yarecki pisze: Logika, panowie, LOGIKA!

niby taki inteligenty jesteś, a wszystko trzeba wyłożyć jak jajka na straganie :roll:
OCZYWISTE jest że nie da się poznać gustu recenzenta po przeczytaniu 1 czy 2 czy 3 recenzji. Ale jeśli czytasz sobie taki Rzut okiem, gdzie jeden recenzent daje Ghost Riderowi 10 (marzenia), a drugi 2, kupujesz Ghost Riderka i okazuje się, że zajebiście się spodobał, to przyznajesz rację temu pierwszemu recenzentowi. I jeśli przy kilku okazjach odczucia tego recenzenta będą podobne do twoich, to wtedy możesz założyć, że jak następnym razem on coś poleci, to i tobie się to może spodobać. Tylko tyle i aż tyle.
Metzen w jakiś sposób przychylił się do mojej opinii o Zagubionej duszy. Jeśli przy kilku kolejnych recenzjach uzna, że to co napisałem pokrywa się z Jego odczuciami, to może założyć że znalazł recenzenta o podobnych gustach i jak mu powiem, że Ghost Rider to kiła z nędzą, to mi uwierzy i nie kupi tego shitu...
Alles klar?

yarecki -

alles klar, chylę czoła przed intelektem ;))) aczkolwiek pozwolę sobie nie zgodzić się z opinią co do GR :)))