baner

Recenzja

Esencja: Przebiegłe dochodzenie Ottona i Watsona

Krystian M. recenzuje Przebiegłe dochodzenie Ottona i Watsona #1: Esencja
      W 2003 roku Krzysztof Gawronkiewicz i Grzegorz Janusz zwyciężyli w konkursie na najlepszy europejski komiks. Ich nowelka wkrótce rozrosła się do rozmiarów pełnego albumu i wydana została we Francji przez Gleant – współorganizatora konkursu. „Esencja. Przebiegłe dochodzenie Ottona i Watsona” to historia warszawskiego detektywa i jego niezastąpionego szczura, którzy uwikłani w zagadkę z pogranicza metafizyki i kryminału przemierzają stolicę Polski w poszukiwaniu sensu istnienia.

      Grzegorz Janusz to najlepszy polski scenarzysta. Potrafi doskonale zaplanować historię, zna warsztat i ma dobre, niezwykle oryginalne, pomysły. W „Esencji” podejmuje grę z konwencją czarnego kryminału. Głównym bohaterem komiksu jest szczur Watson. Traktowany przez swego właściciela jako przedmiot do czyszczenia lufy, bierze na siebie odpowiedzialność za śledztwo zlecone im przez tajemniczego artystę kabaretowego. Szybko okazuje się, że w tym dziwnym „biurze detektywistycznym” Otton przejmuje cechy szczura (chodzi po kanałach, żyje w brudzie) natomiast szczur przejawia bardzo ludzkie skłonności. Myje zęby szczoteczką, pije szampana i trafnie dobiera artykuły w prasie, co wskazuje na to, że umie czytać. Otton jest tchórzliwy, otępiały i bezradny – w przeciwieństwie do swego gryzonia. Ten nie tylko wykazuje umiejętność dedukcji i prowadzenia śledztwa, ale potrafi też obronić ich obu w starciu z silniejszym, uzbrojonym, przeciwnikiem.

      Mały Watson prowadzi przez miasto i kanały nie tylko detektywa, ale i czytelnika. To z jego perspektywy patrzymy zarówno na Warszawę, jak i na Ottona. Punkt widzenia szczura, który pozostaje w ciągłym ruchu, jest dobrym sposobem na pokazania miasta. To ciekawe rozwiązanie kompozycyjne – Gawronkiewicz operuje zazwyczaj małymi, niekiedy wręcz miniaturowymi, kadrami i podczas dialogów pojawia się miejsce na przypisanie jednego dymka (jednej partii tekstu) do jednego obrazka. W ten sposób powstaje wrażenie „ruchu kamery”, akcja staje się płynna a rysownik zyskuje miejsce do wzbogacania akcji o elementy narracyjnie niefunkcjonalne. Odchodzi również problem narratora (dosyć typowy w komiksie, w którym za fabułę odpowiada zarówno rysownik, jak i scenarzysta – narrator „wszechwiedzący” jest więc trochę „rozdwojony”) ponieważ staje się nim sam szczur. To z jego punktu widzenia opowiadana jest historia. Watson obecny jest w każdym momencie opowieści, nawet o śnie Ottona dowiadujemy się poprzez niego (czuwa i otwiera drzwi klientowi). Ciekawa sytuacja, ponieważ narrator (jako gryzoń) jest oczywiście niemy. Staje się więc dyspozytorem obrazów. Obserwatorem, który snuje swoją opowieść ustami innych. Tekst w „Esencji” to najczęściej monolog Ottona (którego jedynym słuchaczem jest właśnie niemy szczur), dialogi detektywa z innymi ludźmi albo telewizja.

      Otton w swoim śledztwie bazuje na szczęściu, czeka na przypadek, ślepy traf. Na to, że rozwiązanie zagadki samo go znajdzie. Tak się zresztą dzieje, do rozwikłania tajemnicy prowadzi go szczur. Mały, niezwykły, wytrych przydatny w każdej sytuacji. Watson staje się dla „swojego pana” czymś w rodzaju żywego talizmanu. Sam prowadzi za niego śledztwo, sprawia, że Otton trwa w przekonaniu o swoich umiejętnościach detektywistycznych i o szczęściu, które mu sprzyja. I właśnie owo „szczęście” staje się dla Ottona sposobem prowadzenia dochodzenia. Kiedy śledztwo utyka w martwym punkcie, wyłudza od dworcowego żebraka garść dwuzłotówek i korzystając z obserwatorium turystycznego na szczycie Pałacu Kultury po prostu wpatruje się w miasto w poszukiwaniu rozwiązania...

      Gawronkiewicz w „Esencji” przyjął konwencję zbliżoną do Herge’owskiej ligne claire. Obrysowuje konturem wszystkie elementy swojego dzieła uznakawiając je w ten sposób. Zaznacza kreską zarówno słoje na drewnianej obudowie telewizora jak i odpadający tynk w zrujnowanym kamienicy (biurze/mieszkaniu) detektywa. Jego Otton wydaje się być karykaturą człowieka. Nieogolony, źle ubrany (niezależnie od tego jak drogie nosi garnitury), jest pośpiesznie i niedokładnie rysowany. Wszystkie postacie w komiksie Gawronkiewicza i Janusza są rysowane groteskowo, wręcz karykaturalnie. W zbliżonej do „Mikropolis” manierze – niedbałą, szybką kreską. Starzy, pomarszczeni i brzydcy warszawiacy z drugiego planu „Esencji” stanowią obraz nędzy i rozpaczy (Gawronkiewicz przerysował nawet telewizyjnego prezentera ze starej wersji komiksu, dodając mu gruby nos i idiotyczny uśmiech). To wrażenie wzmacnia jeszcze architektura rysowana bardzo realistycznie, z dbałością o wszystkie detale. Zresztą autorzy serwują nam w finale gorzką refleksję na temat kondycji (intelektualnej) wszystkich Polaków. Esencja dostała się do Wisły – a jeśli „przeżyją tylko ci, którzy nic nie zrozumieją”, to znaczy, że nikt nic nie zrozumiał, skoro przeżyli wszyscy.

      Jak już wspomniałem motorem akcji jest Watson – ale co kieruje jego poczynaniami? Z całą pewnością nie jest to ser ani szampan, które choć miłe dla podniebienia każdego gryzonia, nie wydają się mieć decydującego wpływu na tego maleńkiego detektywa. Kolejną z ludzkich cech małego Watsona jest to, że w przeciwieństwie do swojego bezmyślnego „partnera”, dostrzega niezwykłość sytuacji. Widać to doskonale w finale opowieści, kiedy gryzoń po raz pierwszy przestaje zwracać uwagę na interesy Ottona i bierze sprawy w swoje łapki. Pragnie poznać sens życia, nawet kosztem swojego istnienia. Nie udaje mu się i z punktu widzenia czytelnika dobrze się stało, że z dwóch warszawskich detektywów to Otton zapoznał się z sensem. Gdyby Watson skosztował skroplonej esencji, z całą pewnością padłby trupem.

Opublikowano:



Przebiegłe dochodzenie Ottona i Watsona #1: Esencja

Przebiegłe dochodzenie Ottona i Watsona #1: Esencja

Scenariusz: Grzegorz Janusz
Rysunki: Krzysztof Gawronkiewicz
Wydanie: I
Data wydania: Marzec 2005
Seria: Przebiegłe dochodzenie Ottona i Watsona
Druk: kolor, kreda
Oprawa: twarda
Format: 24 x 32 cm
Stron: 36
Cena: 29,90 zł
Wydawnictwo: Mandragora
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Esencja: Przebiegłe dochodzenie Ottona i Watsona Esencja: Przebiegłe dochodzenie Ottona i Watsona Esencja: Przebiegłe dochodzenie Ottona i Watsona

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

beken_d -

tomaszyn to jakis nowy mesjasz czy bombka z choinki ?.

tomaszyn -

Hmm całkiem zgrabna recenzja. Wypadało by zatem tylko pójść do sklepu i zakupić tą książeczke. Należy pamiętać że komiks to nie tylko kolorowa historyjka (to w przypadku tych lepszych komiksów) ale również przesłąnie, które trzeba odnaleźć i odszyfrować (czemu daje wyraz autor recenzji za sprawą dokładniejszej niż zazwyczaj analizie tej pozycji) A poza tym Gawronkiewicz to 1 liga i trzeba to mieć.