baner

Recenzja

Brzoskwinia #3

Lil recenzuje Brzoskwinia #03
Czy po przeczytaniu drugiego tomu "Brzoskwini" można oczekiwać, że jeszcze będziemy mieć do czynienia z tak samo wciągającą i sympatyczną opowieścią, jaką uraczył nas tom pierwszy?- jak się okazuje tak.
Główna bohaterka, Momo Adachi, "nabiera koloru" - dojrzewa i porządkuje w głowie całe zamieszanie wokół jej osoby, natomiast akcja na powrót staje się żywsza i interesująca.

Zaczyna się, jak w brazylijskim tasiemcu - Momo zrywa z Tyjim, pełno krzyku, łez i rozpaczy. Potem zdaje się udowadniać swoją siłę psychiczną, nie płacze nocami i nie odstawia przedstawień godnych innych bohaterek z gatunku shojo manga. Podoba mi się jej podejście do życia. Do tego kompleks ciemnej skóry to ciekawa odmiana po wszystkich dziewczynkach łapiących depresję z powodu swojej rzekomej nadwagi. Mimo wszystko, wyjątkowo wredny charakter Sae nadal daje po sobie znać. Tym razem zgłasza ona Momo do szkolnych zawodów pływackich, a biedna dziewczyna przecież unikała pływania, jak najbardziej mogła, byle tylko się nie opalić... Komiks wzbogaca się o kolejną rywalizację i tym razem nie dotyczy ona żadnego chłopaka. Teraz Momo stara się pokazać, że nie da się zgnieść i udowodni, na co ją stać.
Pomysł zawodów bardzo przypadł mi do gustu pewnie dlatego, że sama należałam kiedyś do sekcji pływackiej i atmosfera tych zawodów przypomina mi współzawodnictwo za starych, dobrych czasów... Nie oznacza to oczywiście, że jest to komiks wyłącznie dla byłych i czynnych sportowców.
Chyba nie ma na tej planecie człowieka, który nie odczuwałby w sobie choć odrobiny napięcia i zdenerwowania podczas jakiejkolwiek rywalizacji.
Minus dla Kairi'ego, dotychczas jednego z moich ulubionych bohaterów mang shojo - coraz bardziej nie podoba mi się jego zachowanie. Chłopak zdaje się nie rozumieć sam siebie, nie wie, czy dać sobie spokój z Momo, czy też nie i jego próby "podejścia" do Adachi przynoszą jej tylko kłopoty...
Co do kreski w komiksie, to nadal jest ona taka sama - cienka i delikatna, pełna ładnie nałożonych cieni. Postacie nadal miewają nieproporcjonalnie wielkie uśmiechy. Poza tym jest w tym tomie pełno czegoś, co w shojach uwielbiam - SDczki, mnóstwo SDczków!! Mam oczywiście na myśli te zdeformowane, przesympatyczne i przesłodkie buźki postaci, kiedy odczuwają zażenowanie, wściekłość itp. (z angielskiego Super-Deformed, co daje nam właśnie skrót SD). Widząc te przesympatyczne mordy, od razu lepiej czytało mi się "Brzoskwinię".
Niestety, nadal brak numeracji stron. Komiks czyta się "jednym tchem", jednak mimo wszystko jest to niewygodne. Natomiast na jaskrawej, kartonowej okładce możemy podziwiać prześliczny rysunek prześlicznej Momo, w czapeczce przywodzącej mi na myśl puchatą Myszkę Miki. Rysunek prezentuje komiks o wiele lepiej, niż pokraczna okładka tomu drugiego.
Na zakończenie - uważam, że "Brzoskwinia" nie jest komiksem dla każdego. Manga została stworzona z myślą o dziewczynach i uważam, że tak powinno zostać. Historia lekka, łatwa i przyjemna może się podobać nastolatkom o podobnych problemach lub chcących po prostu poczytać o kawałku życia "jakiejś innej" lub chłopcom, którzy potrafią okazać zrozumienie dla cierpiącego serduszka bohaterki i jej małych, wielkich problemów. Dla innych może się wydawać żenująca i nudnawa.
Ja należę do dziewczyn lubiących poczytać o historii "tej innej" i nie żałuję pieniędzy wydanych na "Brzoskwinię" #3. Oraz niecierpliwie oczekuję tego, co nam przyniesie kolejny, czwarty tom.

Opublikowano:



Brzoskwinia #03

Brzoskwinia #03

Scenariusz: Ueda Miwa
Rysunki: Ueda Miwa
Wydanie: I
Data wydania: Styczeń 2004
Seria: Brzoskwinia
Tytuł oryginału: Peach Girl 3
Wydawca oryginału: Kodansha
Tłumaczenie: Zbigniew Kiersnowski
Druk: czarno-biały
Oprawa: kartonowa
Format: 11 x 18 cm
Stron: 176
Cena: 16 zł
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-