baner

Rzut Okiem

Eden #12

Karol Wiśniewski
7/10
Eden #12
7/10
Kolejny tom „Edenu”, kolejne.. tropy i trupy.
Jeśli chodzi o trupy, to miłośnicy tego cyklu z pewnością są już do nich przyzwyczajeni. Nikt poza głównym bohaterem, Eliahem, nie jest bezpieczny. Bywały już postacie, które przeżyły z nami nawet dziesięć tomów, grając często pierwsze skrzypce, a potem zostały „zlikwidowane” w ciągu kilku kadrów. Do tego mamy ciągłe napady, wendetty, porachunki, a efekt takich starć zilustrowany jest nad wyraz szczegółowo.
A teraz tropy. Ilość wątków może przerosnąć zwykłego śmiertelnika, a i tak jesteśmy już w momencie, w którym mamy pewne poszlaki. Jednak objętość i długi cykl wydawniczy serii wymaga posiadania kompletu poprzednich tomików. Na szczęście autor „Edenu”, Hiroki Endo, konsekwentnie podąża zaznaczonymi wcześniej tropami - wydarzenia, które zaistniały w tomie pierwszym mają bezpośredni związek z wydarzeniami z tomu obecnego, nic nie jest przypadkowe. Co prawda, „Eden” #12 nie stanowi wielkiego rozwinięcia wcześniejszych wątków, to jednak jest co poczytać.
Brak tym razem gwałtownych przeskoków akcji do przodu (a zdarzały się już takie i to nawet kilkuletnie) czy pojawienia się nowych, bardzo istotnych faktów oraz postaci. Wszystko rozwija się troszkę wolniej niż w poprzednich kilku tomikach. Cisza przed burzą? Prawdopodobnie, zwłaszcza że na horyzoncie ciągle obecna jest nowa mutacja wirusa, której tym razem nie da się zwalczyć.
Wracamy za to do schematu retrospekcji, tym razem „boska kreacja” Maya zabiera młodszą siostrę Eliaha, Manę, w świat jej wspomnień z dzieciństwa. Dzięki temu dowiadujemy się sporo o stosunkach jakie panowały w domu Ballardów przed wydarzeniami z pierwszych części „Edenu”. Oj, nie było tam za słodko...
Powraca również temat narkotyków, częściowo właśnie w retrospekcji. Tym razem jest wyjątkowo mocny – tragedia rodziny Eliaha bezpośrednio wiąże się z ich zażywaniem, do tego nasz chłopak także zaczyna „taniec z diabłem”, który nigdy nie może dobrze się skończyć.
Numer 12 nie jest z pewnością najlepszym spod szyldu tej serii, ale nieco gorszy nie oznacza słaby. „Eden” nigdy nie miał tzw. „słabych momentów”. Tu nie ma przebacz, należy przeczytać każdy tom i dziękować wydawcy za sprowadzenie tej mangi do naszego kraju.

Opublikowano:



Eden #12

Eden #12

Scenariusz: Hiroki Endo
Rysunki: Hiroki Endo
Wydanie: I
Data wydania: Listopad 2006
Seria: Eden
Tytuł oryginału: EDEN It's an Endless World 12
Rok wydania oryginału: 2005
Wydawca oryginału: Kodansha
Tłumaczenie: Zbigniew Kiersnowski
Druk: czarno-biały
Oprawa: kartonowa
Format: 11x18 cm
Stron: 224
Cena: 19 zł
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Tagi

Eden

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-