baner

Recenzja

Great Teacher Onizuka #11

Karol Wiśniewski, Michał Młynarski recenzuje GTO - Great Teacher Onizuka #11
W recenzji poprzedniego części GTO wspomniałem, iż „co prawda nie ma w GTO żadnej golizny, jednak nie radziłbym dawać tego komiksu małemu dziecku„. Wiecie co? Lepiej nie pokazywać go nikomu, kto jest wrażliwy na punkcie erotyki. Gdyby manga ta wpadła w ręce naszych uroczych DJ z Radia Maryja, mielibyśmy na głowie nagonkę na calutki kraj. Ale zacznijmy od początku...

Koniec dziesiątego tomu zostawił nas w ciekawej sytuacji: Onizuka udaje się zebrać pieniądze (w postaci samochodu) na obiecaną wycieczkę, jednak pewne dziewczęce trio rzuciło mu pod nogi (a właściwie pod koła) nową kłodę. Odsłonię rąbka tajemnicy i powiem, iż nasz dzielny nauczyciel wyjdzie z tego honorowo, aczkolwiek powrócą kłopoty z pieniędzmi. W tym momencie do akcji wkroczy klasowe stronnictwo Onizuki, a Urumi wpadnie na szatański plan zemsty.

I o ten plan rozchodzi się cała afera. Powiem tylko, iż dzięki niemu mamy w komiksie kilkadziesiąt stron, na których banda bogatych zboczeńców próbuje dobrać się do młodziutkich licealistek. Od razu uspokoję - nie będzie żadnego seksu, a na rysunkach szczytem golizny jest ukazanie stanika dziewczyny. Jednak to co dzieje poza kadrami może przyprawić o palpitację serca! Wg. „GTO” Japończycy (a w szczególności nauczyciele) to naród erotomanów i fetyszystów. W zasadzie tak przedstawia się wyłącznie facetów – jako ludzi, których podnieca tylko to co wydziwnione (np. filmowanie dziewczyn pod ubikacją). Dodam też, iż w ich przypadku nagość jest prawie całkowita, cenzura ogranicza się do „pikselizacji” miejsc intymnych.

Sam komiks jest jednak naprawdę niezły (przynajmniej do połowy). Na pewno nikt nie spodziewał się takich zwrotów w scenariuszu, a i dalej jest interesująco - cała afera z kasą została całkiem ciekawie rozwiązana.

W połowie „GTO” 11 następuje dość zaskakująca zmiana. Wątek z Onizuką zostaje tymczasowo wysłany na urlop, a pałeczkę przejmuje Tomoko, która próbuje zrobić karierę modelki i aktorki (gdyż tak obiecała Onizuce...). W założeniu tym pomaga jej dwóch menadżerów, jeden zakochany w niej (do tego młody i uczciwy) oraz drugi reprezentujący typ przebiegłej świni. Ot taki trójkąt, który zapewne skończy się schematycznym happy-endem. Do tego czasu będziemy czytali „GTO” w układzie pół na pół (przynajmniej tom 12 będzie tak wyglądał).

Oczywiście wątek Tomoko nie mógł się odbyć bez elementów erotycznych, w szczególności akcentowania rozmiarów jej piersi oraz kilku innych fantazyjnych pomysłów. Dzięki temu mam pewność, iż tom jedenasty jest najbardziej erotyzującą częścią sagi. A czy najlepszą? Raczej nie, chyba, że o zdanie zapytamy wyłącznie niewyżytych samców. Powiedziałbym, iż „GTO” 11 plasuje się wysoko, ale nie jest to manga, którą bez obaw poleciłbym każdemu.

Karol Wiśniewski

Opublikowano:

Strona
1 z 2 >>  



GTO - Great Teacher Onizuka #11

GTO - Great Teacher Onizuka #11

Scenariusz: Toru Fujisawa
Rysunki: Toru Fujisawa
Wydanie: I
Data wydania: Luty 2006
Seria: GTO - Great Teacher Onizuka
Tytuł oryginału: Great Teacher Onizuka
Rok wydania oryginału: 1999
Wydawca oryginału: Kodansha
Tłumaczenie: Michał Ptaszyński
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka, obwoluta
Format: A6
Stron: 204
Cena: 15,90 zł
Wydawnictwo: Waneko
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Great Teacher Onizuka #11 Great Teacher Onizuka #11

Tagi

Great Teacher Onizuka

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-