baner

Recenzja

Drugie 48 stron

Yoghurt, Yaqza, Yaqza recenzuje 48 stron Drugie 48 stron
Kultowy. Mimo że wręcz nienawidzę tego słowa, to niestety mój zasób słownictwa jest chyba zbyt ubogi, by inaczej określić komiks duetu Adler-Piątkowski. Historia powstania 48 stron została przeze mnie krótko przedstawiona w recenzji Gołota vs Predator-48 Stron. Nieco inaczej sprawa ma się z drugą częścią, gdyż powstawała ona faktycznie przez...2,5 roku- pierwsze kadry ukazały się jeszcze w śp. Resecie w 2001 roku. Po upadku pisma chłopaki nie miały co robić, aż zapewne Mandragora wymusiła torturami aby dorysowali dalszą część historii- dlatego niektóre dowcipy straciły ciut na aktualności. No, tyle gwoli wstępu, teraz tylko w skrócie przedstawię, co udało się osiągnąć (czy raczej czego się nie udało osiągnąć) naszym głównym bohaterom- Górskiemu i Butchowi...

- To legendarna góra, zwana „Górą, z której jak skoczysz to się zabijesz”. Legenda mówi, że jak z niej skoczysz, to się zabijesz.

Dawno, dawno temu, w pewnej odległej galaktyce: Górsky i Butch szukają sensu komiksu, przewijając się przez setki motywów ściągnię....zaczerpniętych z kilkudziesięciu filmów, komiksów czy reklam podpasek. Niestety dla nich, stety dla spragnionego większej dawki bezsensu czytelnika, sensu znaleźć się nie udało. Jedyne, co wyszło to wzbudzenie spazmatycznych śmiechów oraz spowodowanie pęknięcia przepony i innych organów wewnętrznych na skutek wzmiankowanych śmiechów. W drugiej odsłonie ich 48-stronicowej epopei zostają przywróceni do sprawy i wznawiają poszukiwania sensu w totalnym bezsensie. Aż mi ich szkoda....
Ci, którzy czytali już poprzednią część „48 Stron” wiedzą doskonale czego się spodziewać tym razem- kolejnej dawki niesamowicie absurdalnych, durnych, kretyńskich, idiotycznych i zupełnie pozbawionych sensu (zgodnie z fabułą) dowcipów, cytatów oraz gagów. Ci którzy poprzedniej części zaś nie czytali- idźcie do Cannosy, ewentualnie może być i najbliższa mieścina ze sporym domem świątynnym (pamiętajcie o zasadzie znanej od wieków w naszym kraju- Im biedniejsza gmina, tym większe w niej kościoły i tym jest ich w niej więcej... no co, może nieprawda?) albo ewentualnie połóżcie się krzyżem(ewentualnie półksiężycem) na podłodze i błagajcie kogotamwamdogłowyprzyjdzie o wybaczenie, gdyż nie czytać 48 stron to zbrodnia, którą powinno umieścić się w kodeksie karnym.


Wszyscy japończycy to zboczeńcy. Powinienem był zatrudnić Rosjan...

Względem fabuły (jakiej fabuły? Yogh, co ty chrzanisz? Zastanów się- dop. Wewnętrzny głos ) tyle. Teraz znowu poprzynudzam o sprawach technicznych Choć i tak nie ma to większego sensu, bo wszyscy wiedzą, że Mandragora jeśli chodzi o wydanie nie ma sobie równych. Papier doskonały, kolorystyka również, cena też JESZCZE znośna.

Jeszcze bardziej technicznie, bo o samych autorach- jak już wspominałem wielokrotnie, Adler jest jednym z najlepszych rysowników w naszym kraju i do jego rysunków mam tylko parę zastrzeżeń. Jednym z nich jest to, że rysuje naprawdę nierówno- czasem po prostu uda mu się kadr genialnie, innym razem (zdecydowanie rzadziej) po prostu takowy kadr położy (rysowany jakby się autor gdzieś spieszył). Druga, najważniejsza uwaga dotyczy liternictwa- po prostu chłopaki czasem jak coś nabazgrają, to zamiast rechotać z dowcipu musimy z mikroskopem elektronowym i fachowcem od deszyfracji rozczytywać, co tam napisano w dymku. A to nieco odbiera przyjemność z lektury.

- Szefie, znowu nas pan zwalnia na koniec albumu? Popada pan w schematyzm scenariuszowy!
-Teraz to krytycy nas udupią!


na zakończenie powiem tyle- zasuwać do księgarni, komiksiarni czy EMPiKu! Na pewno nie pożałujecie. Acha- kilka ostrzeżeń BHP:
-Nie jedzcie i nie pijcie podczas czytania tego komiksu. Zadławienie się czy oplucie najbliższej okolicy zawartością jamy ustnej gwarantowane.
-Lepiej, by wasz żołądek nie był pełny. Jego nagłe skurcze ze śmiechu mogą spowodować niekontrolowane i niezbyt miłe odruchy.
-Nie dajcie zapałek, zapalniczek i palników acytlenowych oraz napalmu dzieciom do lat 7. Starsze i tak sobie wezmą, jak nie będziecie patrzeć
-Palenie tytoniu powoduje raka i choroby serca
-Za to picie piwa w znośnych ilościach oczyszcza nerki i zbawiennie wpływa na układ pokarmowy
-Zaś wino wspomaga produkcję czerwonych krwinek... Ale tylko to które ma cenę wyższą niż 5 złotych, tzw. wino burżujskie. To poniżej zwiększa tylko zawartość siarki w organizmie
Ergo: Czytając 48 stron nie pijcie, chyba że będzie to piwo lub wino, jednocześnie pilnujcie dzieci, aby nie tykały urządzeń powszechnie uznanych za zapalające. No, chyba że nie macie dzieci, problem rozwiązuje się sam.
Ach, no i została ocena- jedyną słuszną będzie przyznanie 10 (tak, mimo drobnych buraków jednak dam im tą dychę ). A co mi tam.



Recenzję sponsorowały (czytaj- te co mi się losowały w W-ampie podczas pisania recki) piosenki: Nocne Uciechy, Koliber 66, Będę śpiewał tylko ja (Big Cyc); Kujawiak (Piersi); Ja tu jeszcze wrócę (Kazik); Jeźdźcy, Setka wódki, Najbardziej chciany bandyta w Polsce, Inżynierowie z Petrobudowy (Kult); Psycho (SOAD); Spit it Out, Disasterpiece (Slipknot); McDonald’s Girl, Pretty Fly for a Jedi, Boobie one more size (Yankovic); Kaldak Khamar (Huun-Hurr-Tu ); Bring ‘em back Alive (Audioslave); Awake (Moonspell); Every sperm is sacred (Monty Python)
(Zapytacie po kiego grzyba te pioseneczki? A tak, chciałem pochwalić się drobnym wycinkiem mojej plejlisty, a co :P A poza tym zawsze możecie wczuć się w te klimaty co ja, wyobrażając sobie kawałki, przy których pisałem recenzję- tzw. integracja recenzenta z czytelnikiem :) )
A także literka K (jak....kurcze) oraz liczba 48


Yaqza: No, psia jucha, ale się kolega napocił. I prawie nic dla czarnucha nie zostało, oszukany się czuję...O, to chyba ziemniak...a nie, zmyłka. Co by tu dopisać, żeby nie wyszło, że jestem darmozjadem żerującym na zdrowym ciele społeczeństwa (chociaż jestem. Ale nie mówmy o ty głośno)? Ano, mamy, panie dziejku, przed sobą oto kolejny tom „48 stron”. Coby o nim nie powiedzieć, to uznać trzeba niepodważalną prawdę życiową: wino burżujskie wcale nie...a nie, zaraz, ja nie o tym. Otóż chciałem powiedzieć (i jest to moja kwestia, należy do mnie i ja ją opatentowałem), że duet Adler/Piątkowski to najlepsza para w mieście! Lepsi niż Holmes i Watson, Batman i Robin, aniołki Charliego (chociaż zaraz...tam były trzy...)! i wszyscy inni- serio, to najlepszy duet komiksiarski w Kraju Gdzie Ksiądz Jest Prawem, a nawet może bym ich wystawił do jakiegoś większego rankingu, Eurowizji może? Chociaż to nie ta kategoria zdaje się...nieważne.
Twórcy tego komiksu nie uznają świętości- więc jeżeli jesteś wyczulony na punkcie jakiegoś dzieła, to lepiej żebyś jednocześnie dysponował sporym poczuciem humoru, bo inaczej...możesz poczuć się delikatnie dotknięty. Chociaż mnie to na przykład w ogóle nie przeszkadza, komiks kartka po kartce coraz bardziej zabija, a ja sam kulę się ze śmiechu jakbym dostał potężnego kopa w splot słoneczny. Ten komiks nie ma sensu- to właśnie jego poszukują Górsky i Butch, nie spodziewajcie się więc głębokich tekstów (chociaż....” Pomyśl, Górsky, 80% naszych ciał to metal i elektronika, 90% naszej krwi to alkohol- czy my jesteśmy jeszcze ludźmi? ”), przemyśleń dotyczących naszego społeczeństwa i takich tam. Ten komiks to 100, co ja gadam, 200 procent zabawy, niesamowitej, powodującej skurcze twarzy i wytrzeszcz oczu zabawy która każdego zrzuci z krzesła.
Motyla noga, super jest ten komiks. A co się tyczy jakości wydania- wiadomo, Mandragora. I wszystko jasne. Yogh ma rację z tym liternictwem (że czasami delikatnie przeszkadza w lekturze), ale nawet mnie nie wydaje się ono tak dużą przeszkadzajką, by od razu drastycznie obniżać ocenę.

Ja mu wystawię 9, bo nie lubię rozrzucać się dyszkami (nigdy nie wiadomo, kiedy ich może zabraknąć.. no i trochę ponarzekać też bym mógł, czasami właśnie na rysunki; nie zrobię tego jednak), a komiks polecam, bo to po prostu coś genialnego. Kurna, czytać! Teraz Polska!

Opublikowano:



48 stron Drugie 48 stron

48 stron Drugie 48 stron

Scenariusz: Robert Adler, Tobiasz Piątkowski
Rysunki: Robert Adler
Wydanie: I
Data wydania: Marzec 2003
Seria: 48 stron
Druk: kolor, kreda
Oprawa: miękka
Format: A4
Stron: 48
Cena: 16,90 zł
Wydawnictwo: Mandragora
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-