baner

Recenzja

X4 #3

Yaqza, Yaqza recenzuje X4 #3
Niezłe, całkiem nienajgorsze...
-Mówiłem ci, Frank. Ale, ale, popatrz która godzina! Musimy w końcu ustalić kto z nas napisze scenariusz do tej mini serii...
-Powoluuutku.....napijmy się....słuchaj, a może rzucimy monetą?
-Czemu nie! Orzeł czy reszka?
-Orzeł
-No to hop.....reszka. Choroba. To ja.
-Akira, ty szczęściarzu...Tak ci zazdroszczę!....heeeheee
-Nie zgrywaj się Frank.

Raptem pół obrotu monety dzieliło nas od opowieści napisanej przez Franka Millera....los (zapewne delikatnie wstawiony w tamtej akurat chwili) zadecydował jednak inaczej.

Pomysł jest dość banalny: na stacji kosmicznej źle się dzieje, nikt nie daje znaku życia – a to problem do rozwiązania dla herosów, oczywiście. Taki standard. Niedługo będą ściągać koty z drzew...Chwilka...niektórzy już to robią... Fantastyczna Czwórka i X-Men łączą siły (po obowiązkowej, nonsensownej bijatyce dla zaostrzenia apetytu) i wyruszają by ratować każdego, kto nie będzie się za bardzo wyrywał. Na miejscu okazuje się, że jest kogo bić, z czego wszyscy się cieszą jak małe dzieci okazując przy okazji męstwo, dzielność i jedyną słuszną postawę w obliczu zagrożenia („musimy poświecić kogoś, by pozbyć się kogoś innego"”..). Podczas odwrotu ni stąd niż zowąd pojawia się epizodyczna, zatrudniana co kilka lat w różnych seriach burza kosmiczna wywołująca konsternację także na Ziemi. W trzecim zeszycie mini serii stajemy oko w oko z produktami burzy, która kiedyś zamieniła brygadę narwanych poszukiwaczy przygód w zespół znany tu i ówdzie jako Fantastyczna Czwórka. Historia się powtarza, ale tym razem obiektem działania anomalii są mutancie...Jejku jejku jej, jak to mawiała Yennefer, jakiż to efekt może wywołać?

Ziewania, zgrzytania zębami i oklapnięcia na sam koniec. Akira Yoshina tka opowieść z gracją ciężarówki taranującej przystanek autobusowy.
Fatalne dialogi („Proponuje nie wyciągać pochopnych wniosków” „Pochopnych? Mówiłeś, że promieniowanie kosmiczne może naruszyć zmutowaną strukturę genetyczną naszych przyjaciół!” „Zgadza się. Teoretycznie jest to możliwe, ale...” „W nosie mam twoje teorie, Reed! Nie poświecę dla nich żadnego X-Mana!”), naiwna fabuła, żałośnie patetyczne odzywki tworzą razem całość, przy której aż się płakać chce. Tym bardziej, że historia ma pewien potencjał (drobny, ale ma), zaś rysownik – Patt Lee – stanął nawet na wysokości zadania. Nie jest to może szczyt marzeń fana X-Men (tła, czemu te tła są tak ubogie, tak prostackie! Niech Pan powie, Panie Lee!), jednak ponownie widać potencjał. Gdyby tylko zmieniono scenarzystę...
Niestety, leży przede mną trzeci zeszyt czteroczęściowej całości, i nadal nie ma czego pochwalić. Obawiam się, a moje przekonanie opieram na solidnych badaniach socjometrycznych, że zeszyt czwarty nie odmieni tego stanu rzeczy. Może, gdybym wrócił do piaskownicy i radosnego stanu, jakiego doznają jedenastolatkowie....

Bynajmniej nie polecam, całkiem na opak, rzekłbym. Choć za 5 zł można się skusić na te kilkanaście stron niezgorszych rysunków...Co ja gadam?!

Opublikowano:



X4 #3

X4 #3

Scenariusz: Akira Yoshida
Rysunki: Pat Lee
Wydanie: I
Data wydania: Sierpień 2005
Seria: X4
Tytuł oryginału: X4 - Chapter Three
Rok wydania oryginału: 2005
Wydawca oryginału: Marvel
Tłumaczenie: Kacper Roch
Druk: kolor, kreda
Oprawa: miękka
Format: 17x26 cm
Stron: 24
Cena: 5 zł
Wydawnictwo: Mandragora
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-