baner

Recenzja

Heat #1

Smoldern recenzuje Heat #01
Konflikt pokoleń

Heat – gorączka, upał, rosnąca temperatura, ogień, żar, seks. Wynotowałem te słowa, chcąc odpowiedzieć na pytanie – o czym jest ten komiks? Nie zagłębiając się zbytnio, można uznać go za opowieść o młodych gangsterach, którzy zapatrzeni w charyzmatycznego przywódcę, próbują szczęścia w wielkim świecie. Przyglądając się mu bliżej, zobaczymy portret świata, w którym istnieją dwie siły. Jedną jest dorosłość, która swą potęgę zawdzięcza doświadczeniu i mądrości, poszanowaniu ciężko wypracowanej równowagi. Równocześnie chęć utrzymania status quo, sprawia, iż owa stabilizacja przeradza się w stagnację. Staje się przez to nieodporna na potęgę drugiej siły – młodości. Młodość to właśnie energia, ruch, chęć zmiany, ale również zgubny brak pokory i cierpliwości, to namiętność, która pragnie być zaspokojona natychmiast. Wreszcie młodość domaga się praw i przywilejów dorosłości, których ta nie zamierza oddać. Typowy konflikt pokoleń, któremu zawsze towarzyszy tarcie. A przy tarciu temperatura rośnie...

Over 18

Scenerią dla walki jest wielka japońska metropolia narysowana przez Ryoichi Ikegamiego. Czas jak najbardziej teraźniejszy, żadne Neo-Tokio tym razem nie wchodzi w grę. Komiks jest bowiem udanym połączeniem kryminału z filmem akcji. Dozwolonym od lat 18 - na ponad 200 stronach pierwszego tomu mamy kilka morderstw, sporo seksu i zdrad małżeńskich, jeden gwałt i kilka innych przestępstw.
Początek opowieści roztacza przed nami panoramę ciszy przed burzą. Mały, ale popularny klub dla pań jest bazą dla tzw. grupy amatorów, czyli młodych nie zrzeszonych przestępców, którym przewodzi charyzmatyczny Karasawa. Niestety podpadł on komisarzowi policji, romansując z jego żoną. Z czystego wyrachowania - w „Heat” seks i miłość nie występują razem. Wściekły notabl daje zielone światło zorganizowanej mafii Sanno-Kai do wejścia na dzielnicę, licząc, iż rozprawią się z Karasawą. Konflikt dwóch sił wydaje się nie unikniony...

Sympatyzując z mniejszym złem

Czytelnik rzecz jasna będzie sympatyzował z grupą Karasawy. Są to młodzi mężczyźni – twardzi, silni, a także eleganccy, inteligentni i przede wszystkim zabójczo przystojni (z jednym wyjątkiem). Ich uroda to wymieszanie najlepszych wzorców amantów i twardych charakterów z kina japońskiego oraz amerykańskiego. Reprezentują typ „dobrego” - choć zabijają i okradają, to prawie wyłącznie przestępców, często tylko odpowiadając na atak. Nawet gwałt otwierający pierwszy tom, jest przedstawiony dwuznacznie, jak przystało na japońską kulturę. Co więcej, niektóre ich działania – z pozoru złe - w końcu prowadzą do (względnego) dobra. Podsumowując – czytelnik uznaje ich za swojskich chłopaków.
Głównym obiektem fascynacji jest jednak Karasawa. Najsilniejszy, najtwardszy, najprzystojniejszy i najbardziej tajemniczy. Nic nie wiadomo o jego pochodzeniu – przybył do miasta znikąd dwa lata temu. Na dzień dobry przejął jeden z klubów w mieście. Mówi o sobie, że ma jedną zasadę: „jak mi się ktoś nie podoba, to dostaje po mordzie”. Dba również o to, aby nie dać założyć sobie kagańca, ratuje swych kumpli - ewentualnie ich mści, poza tym chce wspiąć się na sam szczyt. Karasawa to urodzony idol, dodatkowo uosobienie młodości. Mieszanka która działa na czytelnika niczym magnes.
Po drugiej stronie barykady stoi dojrzałość, która już nie pamięta, że wyewoluowała z młodości. Nieprzypadkowo najbliższa czytelnikowi postać z przeciwnego obozu to Murasame – po prostu starsza wersja Karasawy. Bardziej doświadczona i stojąca wysoko w hierarchii mafii, lecz równie intrygująca i szarmancka. Murasame jest zafascynowany młodym chłopakiem, choć równocześnie czuje frustrację – nie może znieść tego, iż Karasawa nie chce dostosować się do warunków gry ustalanych przez świat dojrzałości. A warunki te są twarde – przede wszystkim ślepe posłuszeństwo stojącym wyżej w hierarchii. Gdy góra mówi, że śnieg jest czarny, to znaczy, że jest czarny. Nic dziwnego, że pozbawiony ślepej hierarchii świat Karasawy zaczyna go nęcić...
Ciekawym pomysłem jest wprowadzenie postaci pewnej babci i jej wnuczki. Starsza pani doskonale zna rzeczywistość i ciągle łaja Karasawę za zadzieranie z mafią, natomiast młoda panna jest nim zafascynowana. Na szczęście wątek miłosny nie jest wprowadzany zbyt nachalnie, poza tym na tym etapie jest bardzo subtelny.

Plusy i...minus

„Heat” umiejętnie przyciąga czytelnika. Znany już schemat tarć między młodością a dojrzałością jest podany bardzo atrakcyjnie. Scenarzysta Yoshiyuki Okamura, ukrywający się pod pseudonimem Buronson, naprawdę się przyłożył. Historia jest dobrze poprowadzona, często zaskakuje niekonwencjonalnymi rozwiązaniami. Nie odkrywa wszystkich kart od razu, z pewnością takie asy jak tajemnice Karasawy zachowa na później. W dodatku - pomimo całej brutalnej otoczki komiksu - Okamura nie dąży do walnego starcia obydwu obozów i nie stawia na sceny walki. Nie czyni głównego bohatera szaleńcem, obdarza go świadomością potęgi mafii. Posunięcie bardzo inteligentne – dobry scenarzysta wie, że doprowadzenie do otwartej konfrontacji szybko zakończyłoby historię.
Co prawda są w pierwszym tomie pewne nieścisłości i niedopowiedzenia, jednak mam nadzieję, iż w przyszłych tomach okażą się świadomym posunięciem scenarzysty. Rysownikowi „Żaru”, Ryoichiemu Ikegami, nie można niczego zarzucić, reprezentuje on rzemieślnicze mistrzostwo. Brak tu awangardowych posunięć, lecz tradycyjny sposób rysowania jest najlepszy dla komiksu środka, jakim jest „Heat”.
Komiks jest wydany na wysokim poziomie za rozsądną cenę (16.95 PLN), jednak razi pewna niekonsekwencja wydawcy. Chodzi o cenzurę niektórych scen erotycznych dodatkowo pewnych scen gdzie pokazane są narządy płciowe. Nie widzę powodu, dla którego część z nich jest ocenzurowana, a część wcale. Rozsądniejsza byłaby całkowita cezura, albo jej brak – w końcu na okładce widnieje napis „tylko dla dorosłych”. Lecz i tak ingerencji w ilustracje są dużo mniejsze niż w wydaniach made in USA.
„Heat” jest bezsprzecznie mangą z iskrą. Pierwszy tom wciąga bez reszty, a jego mistrzowskie zakończenie, wręcz zmusza czytelnika do zapoznania się z następnymi tomami. Miejmy nadzieję, że żar części następnych będzie równie intensywny jak na początku.

Opublikowano:



Heat #01

Heat #01

Scenariusz: Buronson
Rysunki: Ryoichi Ikegami
Wydanie: I
Data wydania: Lipiec 2005
Seria: Heat
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka, grzbiet
Cena: 16,95 zł
Wydawnictwo: JPF
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Heat #1 Heat #1 Heat #1

Tagi

Heat

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-