baner

Recenzja

Star Wars: Obsesja #1

Macias recenzuje Star Wars: Obsesja #1
Za komiksy ze świata „Star Wars” brało się u nas już sporo wydawnictw, poczynając od czasów prehistorycznych ( TM- Semic) aż do dziś (Egmont, Amber). W związku z premierą „Zemsty Sithów” również wrocławska Mandragora postanowiła zaprezentować dwie historie poprzedzające wydarzenia z „ROTS”- „Star Wars: Obsesja” oraz „ Forever Young” z serii „Star Wars:Republic”. Wybór zbytnio nie dziwi, bo logicznym posunięciem jest wykorzystywanie koniunktury, która nakręci film, niemniej szkoda trochę, iż w ramach „SW:Republic” nie zaprezentowano lepszej opowieści niż ponoć nienajlepszy „Forever Young”. O tym, czy słabe recenzje „FY” mówią prawdę przekonamy się po własnoręcznej lekturze komiksu, natomiast na razie zapraszam do zapoznania się z recenzją pierwszego zeszytu „Obsesji” który jakiś czas ukazał się w kioskach (głównie w punktach sieci „Kolporter”) i księgarniach.

Głównym bohaterem pierwszego zeszytu jest Obi-Wan który zamiast korzystać z krótkiego urlopu od linii frontu, prowadzi śledztwo mające na celu uzyskanie odpowiedzi na pytanie- czy Assajj Ventress żyje?
Kim jest wspomniana Ventress? Jedną z głównych dowódców sił Konfederacji i zarazem mistrzynią ciemnej strony, zresztą jedną z potężniejszych. A w zasadzie była, gdyż jakiś czas temu zginęła w pojedynku z Anakinem Skywalkerem*. Obi-Wan nie daje jednak temu wiary, gdyż wiele poszlak wskazuje na to, iż mistrzyni Sith udało się przetrwać starcie. W tym celu udaje się na planetę Trigalis, gdzie regularnie wplątuje się w zadymy z miejscowym elementem by końcu wylądować w pałacu miejscowego „ojca chrzestnego” gdzie uzyskuje informacje mogące mu pomóc w dalszych poszukiwaniach.
Komiks czyta się błyskawicznie i nie jest to bynajmniej zasługa wciągającej fabuły, a raczej skromnej ilości stron, co daje nam tylko kilka minut czytania. Jestem świadom, że te kilkanaście kartek to amerykański standard, ale niedosyt pozostaje, szczególnie iż scenariusz również nie zachwyca. Sama idea przedstawienia Obi-Wan’a jako osoby ogarniętej tytułową obsesją dotyczącą wrogiej mistrzyni Sith jest całkiem ciekawą koncepcją, ale gorzej już z wykonaniem. Pierwszy zeszyt niespecjalnie ukazuje zmiany w charakterze Kenobi’ego, ot po prostu kolejna misja jednego z Jedi, tyle tylko że wykonywana „na dziko”. Ja tu nigdzie większej obsesji nie widzę.
Na kilka chwil pojawia się Anakin, ale raczej w ramach „sielankowych przerywników” niż jako część konkretnego wątku. Jedyny plus z tych scen, to informacja, iż związek Padme z Skywalker’em nie jest dla Obi-Wan’a tajemnicą. Tych, którzy widzą przyszłego Vadera raczej w roli zadymiarza niż statycznego męża, uspokajam-okładka kolejnego numeru wskazuje na to, iż w zeszycie drugim pojawi się więcej radosnej siekaniny z udziałem Anakin’a.
Za rysunki zabrał się B. Ching i w zasadzie ciężko jest jednoznacznie ocenić wyniki jego pracy. Jeśli chodzi o martwą naturę, mechanizmy, budynki itp. jest nieźle. Schody zaczynają się przy postaciach- widać, że zajęcia dotyczące rysunku twarzy oraz anatomii człowieka raczej nie były ulubionymi przedmiotami Ching’a (choć są pozytywne wyjątki, vide Assajj z okładki). Drażnić również mogą pozostawione tu i ówdzie szkice, niemniej autor zawsze może się wytłumaczyć, że to „taki zabieg artystyczny”.

„Obsesja” miała być jedną z ciekawszych serii w świecie „SW”, lecz jak na razie jest to zwykły przeciętniak. Ot, można przeczytać ale bez większych emocji zarówno pod względem strony fabularnej jak i graficznej


*- Wydarzenia te opisane były w „SW:Republic#71”. Nie był to jedyne starcie tych dwóch postaci, gdyż Skywalker i Ventress spotkali się również w kilku odcinkach serialu animowanego „Clone Wars” gdzie Assajj również „zginęła”.

Opublikowano:



Star Wars: Obsesja #1

Star Wars: Obsesja #1

Scenariusz: Haden Blackman
Rysunki: Brian Ching
Wydanie: I
Data wydania: Kwiecień 2005
Seria: Star Wars: Obsesja
Tytuł oryginału: Star Wars: Obsession
Rok wydania oryginału: 2004
Wydawca oryginału: Dark Horse
Tłumaczenie: Orkanaugorze
Druk: kolor, kreda
Oprawa: miękka
Format: 17x26 cm
Stron: 24
Cena: 5 zł
Wydawnictwo: Mandragora
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-